Kilka naocznych świadków twierdzi, że w ostatnim czasie widziano ich razem poza planem – dość często. Kolacje w eleganckich restauracjach, długie spacery o zachodzie słońca, a ostatnio „bardzo przytulny” lunch w jednej z najbardziej obleganych przez paparazzich kawiarni w Los Angeles. Wygląda prawie tak, jakby chcieli, żebyśmy ich zauważyli, prawda?

Ale oto sedno sprawy: oboje bardzo wyraźnie podkreślili, że nie są parą. Rebecca nazwała to „czysto zawodowym” w niedawnym wywiadzie, a Niclas zaśmiał się i stwierdził, że plotki są „kompletnym absurdem”. Ale bądźmy szczerzy – już to słyszeliśmy, i jak często okazuje się to prawdą?

I czy ktoś naprawdę byłby zaskoczony? Rebecca jest pełna klasy, utalentowana i zawsze błyszczy najmocniej na czerwonym dywanie. A Niclas? Cóż, to jeden z najbardziej rozchwytywanych aktorów w branży – nie wspominając o tym, że jest jednym z najbardziej atrakcyjnych kawalerów na świecie, z uśmiechem, który potrafi roztopić lodowiec. Rebecca i Niclas wydają się być parą stworzoną przez los.

Jednocześnie nie można zignorować momentu. Premiera Shadows of Deceit zbliża się wielkimi krokami. Czy to możliwe, że to tylko akcja PR-owa mająca rozkręcić zainteresowanie filmem? Po całej krytyce, jaką zebrał po pierwszych zwiastunach, produkcja naprawdę potrzebuje każdej pomocy, jaką może dostać.

Jeśli superpara „Reclas” (albo „Nicca”? jak ich nazwać?) jest wymyślona, muszę przyznać, że to dość tanie zagranie. Ale jeśli nie? Cóż, może właśnie jesteśmy świadkami narodzin nowej hollywoodzkiej pary mocy.

Co o tym myślicie? Czy Rebecca i Niclas to prawdziwa para, czy tylko dobrze wyreżyserowany manewr PR-owy? Sekcja komentarzy jest otwarta – chcę poznać wasze teorie!

XOXO,

Caroline Rivera